Podhale: rodzina zmarłego podarowała jego serce
Choć pandemia COVID-19 całkowicie nie wstrzymała w Polsce przeszczepów narządowych, to jednak, jak pokazują statystyki, mocno ograniczyła ich liczbę. Dlatego lekarze cieszą się, że ponownie rośnie liczba nie tylko samych operacji, ale też osób, które deklarują, że po ewentualnej śmierci mogą zostać dawcami organów. Do procedury, którą śmiało można nazwać “darem życia” już po raz trzeci w tym roku doszło w Szpitalu Powiatowym im. Dr Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem.
Przed kilkoma dniami pobrano tu od zmarłego pacjenta serce, które trafiło do czekającego na nie chorego we Wrocławiu. Cała akcja została przeprowadzona niezwykle sprawnie.
– Przy transplantacji bardzo ważny jest czas od pobrania do przeszczepu – tłumaczy lek. Hubert Szurmiak, koordynator ds. transplantologii w zakopiańskim szpitalu. – Musimy się spieszyć, dlatego ogromne podziękowania składam koordynatorom z całej Polski, którzy stanęli na wysokości zadania. Naprawdę szybko po tym jak stwierdziliśmy śmierć mózgu dawcym zespół przewożący serce do przeszczepu odleciał z płyty lądowiska przy zakopiańskim szpitalu do kliniki we Wrocławiu. Tam na stole operacyjnym czekał już biorca narządu. Dziękuję również policji, która pomogła nam transporcie organu do wrocławskiego ośrodka – dodaje Szurmiak.
lek. Hubert Szurmiak, koordynator ds. transplantologii w zakopiańskim szpitaluJak dodaje lekarz, fakt, że narządy mogły zostać pobrane to wielki dar ze strony rodzin i niesamowita wiara w to, że możemy pomóc drugiemu człowiekowi.
– My, lekarze, jesteśmy gdzieś na końcu tego wszystkiego. W przypadku naszego pacjenta niestety orzekliśmy śmierć mózgu, a dzięki ogromnej dobroci i empatii rodziny pobraliśmy od niego organy do transplantacji – dodaje lekarz.
Pobrany narząd, w tym wypadku serce, trafiło do 31-letniego pacjenta z Wrocławia. Cały proces był skoordynowany co do minuty, a wszystko dzięki zaangażowaniu i oddaniu wielu osób.
Komentarze