– Tak było. Bo kiedy rozmawialiśmy w czwartek nie miałam żadnych dokumentów ze strony Podhala. Te zaczęły napływać dzień później. Wprawdzie było już to po terminie, ale na kilkudniowe opóźnienie przymknęliśmy oko, z racji problemów jakie wynikły z pandemii Covid 19. Cały czas byliśmy w kontakcie z prezesem Podhala i ten nas zapewniał, że wszystkie wymogi zostaną spełnione. I rzeczywiście w poniedziałek otrzymaliśmy już pełną dokumentacje – wyjaśnia Zawadzka.

Kwestią sporną pozostają zaległości wobec zawodników za zeszły sezon. – Z naszego punktu widzenia wszystko zostało przez klub uregulowane. Dostaliśmy potwierdzenia przelewów na konta poszczególnych zawodników. Pozostają kwestie premii i nagród, ale to już jest indywidualna sprawa między klubem, a zawodnikiem. My w to nie możemy ingerować – podkreśla Zawadzka.