Piętnaście osób otrzymało w ten weekend pomoc od TOPR-u
Podczas ubiegłego weekendu, Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe udzieliło pomocy piętnastu turystom, niestety doszło też do wypadku ze skutkiem śmiertelnym.

Jak czytamy w niedzielnych wpisach TOPR:
– Wczoraj 22.02 pomocy TOPR wymagało 9 osób. Niestety doszło też do wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Pierwsze zgłoszenie dotarło do Centrali o 11:32 z Rysów, gdzie pomocy potrzebował turysta, który nie poradził sobie z trudnościami i utknął poniżej wylotu żlebu Rysa. Został on sprowadzony bezpiecznie do schroniska przez ratownika dyżurnego z Morskiego Oka. Wyprawa trwała 6 godz. Pół godziny później zadzwonił turysta z informacją, że ze szlaku pomiędzy Zawratem a Świnicą spadł jego kolega.
Niestety w wyniku kilkusetmetrowego upadku do Dolinki pod Kołem mężczyzna doznał śmiertelnych obrażeń. Ciało zostało przetransportowane śmigłowcem do Zakopanego i przekazane policji. Z okolic grani ewakuowano również jego partnera.
Kolejne zdarzenie miało miejsce na podejściu czarnym szlakiem do schroniska w Pięciu Stawach Polskich. Tam pomocy wymagała turystka z atakiem epilepsji. Na miejsce udał się ratownik dyżurny z Pięciu Stawów oraz równolegle do działań został wysłany śmigłowiec. Kobieta po udzieleniu jej pierwszej pomocy została przetransportowana do zakopiańskiego szpitala. Ok. godz. 16 koledzy z Horská záchranná služba poprosili TOPR o pomoc przy wypadku taternika w Wielkim Młynarzowym Żlebie. Interwencji wymagał wspinacz, któremu spadający odłamek lodu złamał rękę. Z pomocą śmigłowca ranny oraz jego partner zostali ewakuowani ze ściany i przewiezieni do szpitala w Zakopanem. Oprócz wyżej opisanych wypraw ratunkowych, kilkukrotnie ratowano również turystów w niższych partiach Tatr. Tam najczęstszym powodem działań były obrażenia rąk i nóg w wyniku poślizgnięcia/ upadku.
– Dzisiaj TOPR udzielił pomocy sześciu osobom. W chwili obecnej trwa kolejna wyprawa ratunkowa po dwie turystki, które utknęły na Ciemniaku. Do najpoważniejszych zdarzeń doszło ok. godziny 14:30. Pierwsze zgłoszenie dotyczyło upadku turysty na Rysach. Według świadków, mężczyzna spadł kilkaset metrów z okolic żlebu Rysa, aż pod próg w Wielkim Wołowym Żlebie. Przytomny, z obrażeniami głowy, klatki piersiowej i kończyn dolnych oraz podejrzeniem odmy, został przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Zakopanem. W trakcie tych działań ratownik dyżurny odebrał kolejne zgłoszenie dotyczące nieprzytomnego turysty nad Smreczyńskim Stawem. Pierwsi na miejsce dotarli ratownicy, którzy w dolinie Kościeliskiej udzielali pomocy osobie z urazem ręki. Po kilkunastu minutach na miejsce wypadku doleciał również śmigłowiec. Mężczyzna po ok. 20 minutowej utracie przytomności i napadzie drgawek został przetransportowany do zakopiańskiego szpitala.
/źródło: TOPR/
Komentarze