Nocni drwale w akcji
PODHALE. Bezśnieżna jak na razie zima sprzyja wycieczkom, a brak traw i listowia odsłania różne sekrety terenu. Tym wyraźniej przy brzegach wód widać ślady aktywności, a nieraz i mieszkania największego gryzonia Euroazji.

Obdarzony wyjątkowo mocnymi siekaczami bóbr należy do nielicznego grona gatunków, które potrafią przystosować środowisko do własnych potrzeb, zgryzając drzewa, budując tamy i żeremia. W minionych wiekach na bobry polowano dla ich futra, piżma i mięsa, zwłaszcza ogona, tzw. pluska, który uchodził za rarytas.
Siekacze roślinożernego bobra potrafią uporać się nawet z drzewami o średnicy 1 metra. W komorach żeremi, do których wejścia znajdują się pod wodą czy w norach – potrafią zgromadzić na zimę do 25 kilo roślinnego pożywienia.
Ten jeszcze niedawno zagrożony gatunek, nadal jest objęty ochroną prawną, również czynną, co przyniosło spektakularne rezultaty: przez minione dwie dekady populacja bobra w Polsce zwiększyła się do ok. 137 tys. osobników. Nie wolno bowiem niszczyć ich tam, nor i żeremi, a odławianie jest dopuszczone tylko tam, gdzie zwierzęta te uszkadzają wały przeciwpowodziowe czy urządzenia melioracyjne. Mimo tego lokalne populacje często tępią kłusownicy. Wandale rozkopują lub podpalają żeremia i nory.
W przypadku żeremi na brzegach Jeziora Czorsztyńskiego duże wahania poziomu wody często odsłaniają wejścia do komór, z tej przyczyny bobry tracą poczucie bezpieczeństwa.
Bóbr jest najbardziej czynny nocą i trzeba mieć szczęście, żeby zobaczyć go za dnia.
(asz)
Zdjęcia wykonane przy brzegach Czarnego Dunajca i Jeziora Czorsztyńskiego
Komentarze