Kamery live
prognoza pogody

Nerwówka do samego końca

6 października 2017 20:02

Piąte w sezonie zwycięstwo w rozgrywkach Polskiej Hokej Ligi odnieśli hokeiści TatrySki Podhala Nowy Targ. „Szarotki”  na własnym lodowisku, po trudnym - poniekąd na własne życzenie -  spotkaniu pokonały 2:1 Orlika Opole.

Nerwówka do samego końca

Po pierwszej tercji zapowiadało się na gładkie zwycięstwo „Szarotek”, które nie wysilając się zbytnio prowadziły już 2:0. 

Wynik meczu już w jego 16 sekundzie otworzył Damian Tomasik, który zaraz po wygranym w tercji gości  „buliku” przez Krzysztofa Zapałę, wypalił jak z armaty i krążek wylądował w samym „okienku” bramki opolan, w której debiutował Rosjanin Aleksandr Trianiczew. 

W 11 min sprytem pod bramką Orlika wykazał się z kolei Michał Pichanarcik, dla którego było to pierwsze trafienie w barwach Podhala. 

Wydawało się – patrząc z perspektywy tych pierwszych 20 minut –  że w dalszych fragmentach tego spotkania Podhalanie będą kontrolować wydarzenia na tafli i jedyną niewiadomą będą rozmiary ich zwycięstwa.  

Tymczasem w drugiej tercji to do gości należała inicjatywa, efektem której był gol kontaktowy, zdobyty przez Karola Kisielewskiego w momencie gry przyjezdnych w liczebnej przewadze. 

W tercji trzeciej dalej to goście lepiej wyglądali i zdecydowanie częściej zagrażali bramce Podhala.   I tylko dobrej dyspozycji Martinsa Raitumsa, a także sporej dozie szczęścia (m.in. strzał Miroslawa Zatko zatrzymał się na poprzeczce) nowotarżanie zawdzięczają że wynik meczu  już się nie zmienił.  

Chyba zbyt szybko uwierzyliśmy, że jest już po meczu. Przyszło rozluźnienie, zaczęliśmy łapać zbyteczne kary, przeciwnik zwęszył szansę i zaczęły się problemy. Najważniejsze jednak,  że wygraliśmy. Czasem lepiej wygrać po ciężkim meczu niż lekko, łatwo i przyjemniej – przyznał po meczu gracz Podhala, Jarosław Różański. 

 – Na pewno nie mogę być zadowolony, bo przegraliśmy, a przyjechaliśmy do Nowego Targu po zwycięstwo i byliśmy tego bliscy.  Po raz kolejny byliśmy jednak nieskuteczni i to w kluczowych momentach.  Po słabej pierwszej tercji, potem mieliśmy wystarczając okazji by przechylić szalę zwycięstwa. Od drugiej tercji zdominowaliśmy Podhale. Z jednym golem ciężko jest myśleć o zwycięstwie, w dodatku szczęście omija nas jak na razie szerokim łukiem – przyznał trener Orlika, Jacek Szopiński.

Spodziewaliśmy się, że Orlik wysoko zawiesi nam poprzeczkę. W dodatku te dwa tygodnie przerwy wybiło nas z rytmu. Zaczęliśmy dobrze. Potem jednak zupełnie niepotrzebnie daliśmy się zdominować przeciwnikowi, na co wpływ miały seryjnie łapane przez nas kary. W 3 tercji próbowaliśmy się odgryź rywalom. W końcówce znów jednak było gorąco pod naszą bramką, ale koniec końców wygraliśmy i to się tylko liczy – podsumował Marek Rączka, który pod nieobecność Marka Ziętary (poważne sprawy osobiste) pełnił w tym spotkaniu rolę pierwszego szkoleniowca Podhala.  

TatrySki Podhale Nowy Targ – Orlik Opole 2:1 (2:0, 0:1, 0:0)

Bramki: 1:0 Tomasik (Zapała) 1, 2:0 Pichnarcik (Ogorodnikow) 11, 2:1 Kisielewski (Demianiuk) 30,. Sędziował Włodzimierz Marczuk z Torunia. Kary: 12 – 4 min. Widzów: 800 

Podhale: Raitums – Jaśkiewicz, Tomasik, Kolusz, Zapała, Dalidowicz – Wojdyła, Samarin, M. Michalski, Ogorodnikow, Biezais – Sulka, Pichnarcik, Podlipni, Neupauer, Różański – K. Kapica, Mrugała, P. Michalski, Siuty, Svitac. 

Orlik: Triancziew – Bychawski, Sordon, Przygodzki, Szydło, Lorek – Kostek, Zatko, R. Meidl, F. Stopiński, Baranyk – Sznotala, Gawlik, Gorzycki, V. Meidl, Kisielewski oraz Wąsiński, Latal, Sikora, Deminiuk. 

 

NT24TV 06.10.2017
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

Zobacz również