„Mundi Curiosa” – kosmos wyobraźni łodzianina
NOWY TARG. Łódzcy artyści w nowotarskiej Galerii BWA „Jatki” goszczą wcale często. Twórcy związani przeważnie z Akademią Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego mieli tu wystawy i indywidualne, i zbiorowe. Swoje dzieła wystawiali i studenci, i profesorzy tej uczelni. Tym razem kosmosem swojej wyobraźni wypełnił galeryjne wnętrze jeszcze nie tak dawno student, dziś pracownik łódzkiej Akademii, artysta nad podziw wszechstronny, dynamiczny, intrygujący – Jan Jubaal Wasiński.
Ten gość z centralnej Polski i z krain imaginacji jest dziś doktorem sztuk pięknych i adiunktem w pracowni Przestrzeni Eksperymentu Malarskiego łódzkiej ASP, u profesora Jarosława Chrabąszcza. Mimo, że Akademię ukończył zaledwie dziesięć lat temu, w artystycznym CV ma już wiele prestiżowych nagród, z tego znaczną część zdobył w kolejnych edycjach Konkursu im. Władysława Strzemińskiego. Jego nowotarską wystawę „Mundi Curiosa”, czyli świat dziwności, tworzy zaledwie osiem dzieł malarskich i kilka obiektów z ruchomymi obrazami wewnątrz.
– Wystawa to bardzo niezwykła, kompletna, pełna malarstwa, video, instalacji – polecała ją przy wernisażu szefowa Galerii, Ania Dziubas.
Łódzki artysta jest malarzem, rysownikiem, autorem murali i monumentalnych realizacji malarskich. Warsztatową biegłość łączy z eksperymentatorską pasją i kojarzeniem różnorodnych mediów. Niekiedy wmontowuje w swoje prace gotowe przedmioty, używa świecących diod, tworzy instalacje video.
– Można mówić o tej wystawie jako wystawie opowieści, która posiada treść i zależy mi na tym, żeby fabularność tych obrazów była przez państwa interpretowana indywidualnie – prezentował dzieła sam autor. – Czyli chcę powiedzieć, że jest to fabuła bez narracji. Tak jak w poemacie, mamy słowa i formy językowe, a pomiędzy nimi każdy czytelnik może znaleźć jakąś prawdę o sobie lub o świecie, który nas otacza.
Cykl ośmiu wielkogabarytowych obrazów zamykają dwie potężne, okrągłe kompozycje – „Luna” i „Sol” – każda o wadze kilkudziesięciu kilo.
– Obrazy te są oznaczone symbolami planet naszego układu słonecznego – wyjaśniał Jan Wasiński. – W dawnych koncepcjach, jeszcze przed kontrreformacją, filozofia europejska widziała Stwórcę jako Pana wszystkiego, więc planety też były pojmowane jako część Jego boskiego planu i w świadomości ludzi emanowały one na cały świat, na przyrodę, rządziły minerałami, częściami naszego ciała, metalami. Dlatego symbole planet kiedyś funkcjonowały w alchemii, a dziś są używane w chemii i fizyce, jako nazwy poszczególnych pierwiastków, jak np. Merkury, który odpowiada rtęci.
Żeby było ciekawiej i bardziej inspirująco, każdemu obrazowi towarzyszy obiekt video. Tajemnicze skrzynki z wizjerem lub dwoma okularami kryją ruchome obrazy, np. barwne kryształy kalejdoskopu, sfilmowany ruch płaszczki, małpy w bujnej zieleni dżungli czy zjawiskowość zorzy polarnej.
Całości tej osobliwej ekspozycji dopełniają szklane gabloty z różnymi dziwnościami. Są tam rysunkowe notatki, szkice, lalki, plastikowe figurki i móżdżki, koraliki, bibeloty, szkiełka, flaszeczki, muszle, suszone rośliny, czaszki i fragmenty kości różnych zwierząt, nawet łuski z nabojów.
– Mówię na to magma, czyli taka pierwotna materia, z której biorą się moje inspiracje – bądź treściowe, bądź formalne – zdradzał autor.
W dekoracyjny obwód obrazu „Luna” z motywem sieci wodorostów wplątane są np. gałki oczne lalek – koncept niesamowity… Żywy eksponat, rybka pływająca w szklanej bani – staje się tu symbolem odwiecznych ludzkich usiłowań i ograniczoności poznania.
Wielki gabaryt malarskich prac barwach to zaproszenie do podróży przez krajobrazy ludzkiej jaźni; przez kosmos naszych emocji i mieszkających w zakamarkach podświadomości archetypów. Refleksja artysty nad cudownością i dramatem człowieczej egzystencji przybrała formę jaskrawymi barwami pisanego poematu.
(asz)
Komentarze
"Ja jestem Jubaalem!"