Kamery live
prognoza pogody

Grzegorz Luberda: “Mogę obiecać, że nie zmarnujemy tego czasu”

16 grudnia 2018 22:14
Trwa dyskusja

Podczas ostatniej Sesji Rady Miasta, nie udało się powołać składu ani przewodniczących wszystkich sześciu zaplanowanych komisji. Do dwóch z czterech, które powołano – Oświaty i Kultury oraz Mieszkaniowej, Opieki Społecznej, Zdrowia i Porządku Publicznego – opozycja nie zgłosiła żadnych swoich radnych. O tę sytuację, ale również parę innych spraw pytamy Przewodniczącego Rady Miasta, Grzegorza Luberdę. “Dla mnie jest to niezrozumiałe, jak można potraktować tak ważne komisje i nie zgłosić do nich swoich przedstawicieli klubów”– mówi pan przewodniczący. 

Grzegorz Luberda:

– Podobno nie od razu chciał Pan zgodzić się na objęcie funkcji Przewodniczącego Rady Miasta, mimo, że Pańska kandydatura była przecież najbardziej oczywista – “jedynka” z okręgu nr 1, bardzo duże poparcie mieszkańców, trzy kadencje doświadczenia, również w roli wiceprzewodniczącego. Sam burmistrz typował Pana do pełnienia tej funkcji jeszcze przed wyborami… Nie widział się Pan w tej roli?

Grzegorz Luberda, Przewodniczący Rady Miasta: – W związku z tym, że jest to bardzo wymagająca i odpowiedzialna funkcja, moja decyzja nie była natychmiastowa. Staram się podchodzić do moich obowiązków w pracy zawodowej i społecznej z pełnym zaangażowaniem, dlatego potrzebowałem czasu żeby to wszystko przemyśleć i poukładać. Wsparcie radnych z klubu ,,Nasze Miasto” oraz rozdzielenie obowiązków między zastępcami, spowodowało, że podjąłem decyzję by objąć funkcję Przewodniczącego Rady Miasta.

– Jesteśmy po pierwszej Sesji, którą prowadził Pan w całości jako Przewodniczący Rady. Nie wszystko poszło do końca gładko….Co się stało? Dlaczego nie udało się powołać wszystkich komisji?

-Przygotowując projekty uchwał o powołaniu sześciu komisji, pomimo zapisów w statucie, nie chciałem ustalać odgórnej liczebności składów komisji, umożliwiając pracę radnym w wybranych komisjach. Miałem nadzieję, że radni, mogąc pracować maksymalnie w trzech komisjach, odpowiedzialnie podzielą się pracą. Niestety radni opozycyjni postanowili – przy braku ograniczeń ilościowych w liczebności w składach komisji – osiągnąć w którejkolwiek większość. Zgłaszali się tylko do czterech komisji, kosztem braku przedstawicieli w dwóch bardzo ważnych komisjach. Założenia strategiczne okazały się ważniejsze od poszanowania znaczenia wszystkich komisji. Komisja Oświaty i Kultury i Komisja Mieszkaniowa, Opieki Społecznej, Zdrowia i Porządku Publicznego, zostały przez nich potraktowane jako mało ważne. W związku z powyższym, dwie uchwały o ustaleniu składu Komisji Rewizyjnej i Komisji Skarg, Wniosków i Petycji, zostały ściągnięte z porządku obrad. Wrócą na najbliższą Sesję Rady Miasta już z ustaleniem przez Radę liczebności składu komisji, zgodnie ze Statutem Miasta.

 -Pamięta Pan podobną sytuację z poprzednich kadencji? Czy – aby Rada działała sprawnie – to nie powinno być tak, żeby w każdej z komisji był przynajmniej jeden przedstawicieli z każdego ugrupowania?

-Dla mnie jest to niezrozumiałe, jak można potraktować tak ważne komisje i nie zgłosić do nich swoich przedstawicieli klubów. Tematyka tych komisji dotyczy bardzo dużej i ważnej części budżetu. Nigdy wcześniej takie sytuacje nie miały miejsca, gdzie zawsze odpowiedzialność radnych były wyższa od założeń strategicznych. Do sprawnego działania Rady nie jest konieczne, aby każdy klub miał przedstawiciela w każdej komisji, natomiast udział każdego klubu w pracach komisji pozwala mu mieć lepszą wiedzę na temat omawianych zagadnień, gdyż na sesji zagadnienia nie zawsze omawiane są tak szczegółowo jak na komisjach.

-Czy widzi Pan szansę na współpracę w Radzie, czy to już tak pozostanie, że uchwały podejmowane będą w większości wg schematu 12:9, po słownych utarczkach?

-Liczę, że w Radzie współpraca będzie układać się dobrze. Uważam, że większość uchwał będzie zapadała zdecydowaną większością głosów, co nie oznacza że przy bardziej politycznych zagadnieniach, jak budżet, absolutorium, podatki, czy niektóre inwestycje, uchwały mogą być podejmowane stosunkiem głosów, o jakim Pani wspomniała.

-Komisja Finansów, Gospodarki Komunalnej i Rozwoju pozostała w takiej formule, jak w poprzedniej kadencji. Zgłosiło się do pracach w niej aż 19 radnych, to tam będzie omawianych większość tematów. To będzie taka “mała sesja”, jeszcze przed tą właściwą, choć bez dwójki radnych. Pańskim zdaniem taki pomysł ma sens? 

-Tak, uważam że taka komisja ma sens. W poprzedniej kadencji w tej komisji pracowało 14 radnych, teraz będzie ich 19, w tym cała opozycja. Radni będą mieli okazję aby szczegółowo omówić tematy projektów uchwał, zadać pytania, przez co na Sesji powinno być łatwiej.

-Jaka jest Pańska wizja rozwoju miasta, na ile zbieżna jest z planami burmistrza? Realizację których inwestycji uważa  Pan za priorytet?

-Wspólnie z burmistrzem i radnymi mamy do zrealizowania program, który prezentowaliśmy w trakcie kampanii wyborczej. Będziemy pracować przez te 5 lat, aby jak najwięcej zrealizować z tych zaplanowanych inwestycji. Mamy dobrą sytuację ekonomiczną miasta, gotowe dokumentacje inwestycji, pozyskane dofinansowanie, będziemy przystępować do kolejnych opracowań dokumentacji. Z mojej strony mogę obiecać, że nie zmarnujemy tego czasu. Moimi priorytetami od początku bycia radnym, są inwestycje w rozbudowę infrastruktury drogowej, rozwój sieci kanalizacyjnej, sieci gazowej, również rozwój miejskiej sieci ciepłowniczej w centrum miasta. Są to inwestycje, które mają na celu poprawę jakości życia mieszkańców, jak i poprawę jakości środowiska. To inwestycje bardzo oczekiwane przez mieszkańców.

Przed Radą podjęcie najważniejszej uchwały: budżetowej. Pójdzie gładko, czy spodziewa się Pan burzliwych dyskusji? Co może budzić tu kontrowersje?

-Uchwalanie budżetu jak i udzielenie absolutorium są zawsze zagadnieniami lokalnie ,,politycznymi” i zawsze odkąd pamiętam towarzyszyły temu dyskusje. Mam nadzieję, że te burzliwe dyskusje, jak je Pani nazwała, odbędą się na Komisjach. Kontrowersje mogą budzić niektóre inwestycje, na które opozycja miała inne zdanie w kampanii wyborczej.

-Takie jak np. przebudowa MOK. Jeśli nie uda zdobyć większego dofinansowania na tę inwestycję, Rada Miasta będzie optowała za jej realizacją z budżetu miasta? Pozwolenia MOK-u na prowadzenie działalności, podobno się kończą. Co dalej?

-Obecnie mamy pozyskane 6 mln zł na tę inwestycję. Czynimy starania o kolejne dofinansowania i liczymy na to, że przy pomocy parlamentarzystów pozyskamy kolejne środki. Przechodząc do realizacji inwestycji, Rada podejmie decyzję, w jakim stopniu będziemy ją finansować ze środków własnych. Nowy Targ jako stolica subregionu podhalańskiego potrzebuje nowoczesnego obiektu kulturalnego na miarę XXI wieku .

 – A co z halą widowiskowo-sportową? Wierzy Pan w to, że ona rzeczywiście powstanie?

-Ta inwestycja zależy od wielu czynników, z czego najważniejsze to uzyskanie niezbędnych pozwoleń i montaż finansowy dla tego zadania. Jest to wysoko zawieszona poprzeczka, będziemy pracować w tej kadencji żeby zrealizować tą inwestycję.

-Zaczynając pracę w samorządzie – jako bardzo młody jeszcze człowiek – zakładał Pan, że zajdzie kiedyś tak daleko? Czy było to jakieś marzenie, plan, który się ziścił?  

-Tak się złożyło, że przed tym jak zostałem radnym, rok wcześniej miałem staż w Urzędzie Miasta w Wydziale Inwestycji, gdzie od środka zobaczyłem realizację inwestycji w mieście. Cele. jakie sobie zakładałem startując do Rady Miasta nie były nastawione na obejmowanie żadnych funkcji, tylko na konkretne zadania do zrealizowania, na które mieszkańcy czekają już od wielu lat. Pełniona funkcja może zwiększyć skuteczność realizacji tych celów i lepiej służyć mieszkańcom.

-Myślał Pan kiedyś o kandydowaniu na stanowisko burmistrza? Pytam o to dlatego, że ma Pan naprawdę ogromne poparcie społeczne – w tych wyborach, w zestawieniu ogólnomiejskim, jest Pan czwarty – zaraz po burmistrzu, byłym burmistrzu i kandydacie na burmistrza…

-Nigdy nie miałem takich myśli, żeby startować na burmistrza, to nie jest mój cel życiowy. Spełniam się w pracy zawodowej, jako księgowy pracuję w kancelarii doradztwa podatkowego i prowadzę też własną działalność. Poparcie społeczne, które uzyskałem w ostatnich wyborach, traktuje jako ocenę mojej dotychczasowej pracy i mobilizuje mnie to do dalszej pracy.

rozm. Aleksandra Sadowicz

“Wierzę, że będzie otwartość na merytoryczne argumenty” – mówi u progu kolejnej kadencji burmistrz Grzegorz Watycha

os 16.12.2018
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

6 komentarzy
Niwa 23:42 17.12.2018

Sympatyczny i powodzenia !

Baciok 22:13 17.12.2018

Świetny wywiad. Gratulacje !

Tola 09:46 17.12.2018

On i pan za kamerą na środku to moi ulubieńcy na sesji, którą śledzę z herbatą w ręku. Młodzi, prężni ludzie, takich nam trzeba. Cały stół przewodniczących to czysta, uczciwa energia.

A. 09:29 17.12.2018

Powodzenia Grzegorz

Anetka 07:37 17.12.2018

a miałam go za smutasa, piękne zdjęcie:D:D:D:D:D

Bartek 22:33 16.12.2018

Rozsądny ten przewodniczący. Cieszę się ze podjął się tej niełatwej funkcji.

Zobacz również