Kamery live
prognoza pogody

Mieszkanka Nowego Targu kontra pani wiceburmistrz

28 lutego 2017 09:59

Podczas wczorajszej sesji doszło do scysji pomiędzy jedną z mieszkanek Nowego Targu a panią wiceburmistrz. Sprawa jest kontynuacją i kulminacją wcześniejszych skarg i zarzutów stawianych przez mieszkankę władzom i pracownikom magistratu. 

Mieszkanka Nowego Targu kontra pani wiceburmistrz

Rzecz dotyczy wystawionej pół roku temu faktury za druk materiałów promocyjnych związanych z obchodami 75. rocznicy Konfederacji Tatrzańskiej. Jedną z organizatorek wydarzenia, wpisującego się w jubileusz 670-lecia lokacji miasta i odbywającego się pod patronatem Prezydenta RP i przy wsparciu IPN, była pani Jadwiga Nieckarz (wraz z Nowotarską Grupą Mieszkańców “PAMIĘĆ”). Faktura ta opiewała na kwotę 6 tys. złotych i nie została przyjęta przez magistrat, mimo wcześniejszych obietnic – zastrzeżenia budziła m.in. zbyt wysoka kwota na rachunku, ale nie tylko.

Faktura nie została przyjęta. Zlecenie na druk zaproszeń i plakatów nie zostało wystawione przez Urząd Miasta, ani osoby do tego upoważnione. (…) Upoważnienie do zaciągania zobowiązań ma burmistrz i wiceburmistrz. Nikt inny nie był upoważniany, by zamawiać materiały w imieniu urzędu – mówił podczas styczniowej sesji burmistrz Grzegorz Watycha w odpowiedzi na skargę, jaką na jego działalność wystosowała Jadwiga Nieckarz w związku z niezapłaconą fakturą. Skarga ta została przez Radę Miasta odrzucona (12 radnych głosowało za, 7 wstrzymało się od głosu). Dokładnie na tej samej, styczniowej sesji w imieniu Jadwigi Nieckarz odczytany został list z wyjaśnieniami dotyczącymi spornej kwestii, nie został on jednak wygłoszony do końca – przewodniczący Rady Miasta Andrzej Rajski uznał, że przekroczony został czas przeznaczony na wystąpienia mieszkańców.

Na początku lutego sprawa ponownie zawrzała, za sprawą listu Jadwigi Nieckarz, opublikowanego na łamach znanego, lokalnego portalu internetowego.

Kulminacja publicznych wystąpień mieszkanki nastąpiła podczas wczorajszej Sesji Rady Miasta, kiedy wyszło na jaw, że – zdaniem Jadwigi Nieckarz – doszło do naruszenia tajemnicy handlowej przez panią wiceburmistrz Joannę Iskrzyńską – Steg.

Chciałam powiedzieć, że w tym urzędzie w kilku wydziałach i w sekretariacie pana burmistrza jest dostępny mój adres i numer telefonu. Jeżeli zachodzi potrzeba skontaktowania się ze mną w celu wyjaśnienia lub uzyskania jakiejś informacji, uważam, że nie ma żadnego powodu, żeby nie zadzwonić lub nie napisać – zaczęła wypowiedź Jadwiga Nieckarz. – Uważam za niedopuszczalne, aby pani burmistrz w towarzystwie prawnika zmuszała pracownika pod nieobecność w firmie właściciela do pokazywania dokumentów finansowych. Uważam to za nieetyczne i niemoralne. Jest to działanie niezgodne z prawem, ponieważ narusza ustawę o działalności gospodarczej. Uważam to za sposób szykany wobec mojej osoby. Do kontrolowania podmiotów gospodarczych upoważnione są zupełnie inne instytucje.

Obecna na sali wiceburmistrz Joanna Iskrzyńska – Steg, wywołana do odpowiedzi, od razu zabrała głos, przyznając, że faktycznie udała się do firmy reklamowej, która opracowywała grafikę i drukowała materiały promocyjne związane z obchodami rocznicy Konfederacji Tatrzańskiej. Powiedziała jednak, że spotkała się nie z pracownikiem, jak twierdziła jej przedmówczyni, a z właścicielem firmy.

Właściciel firmy nie czuł się w żaden sposób szykanowany. Udostępnił mi i osobie która mi towarzyszyła wszystkie materiały drukowane, która ta firma opracowywała i wydrukował mi też fakturę – jedyną, którą wystawił na panią Jadwigę Nieckarz. Mówił, że ta faktura była wcześniej wystawiona na Miasto Nowy Targ, po czym po odmowie przez miasto zapłacenia tej faktury, wystawił ją na panią Jadwigę Nieckarz. Ta faktura opiewa na 2300 zł z kawałkiem. Jest to faktura, która obejmuje: dwa rodzaje plakatów, tablicę informacyjną, roll-up i cztery banery, a więc całość tych materiałów, które były drukowane w związku z obchodami Konfederacji Tatrzańskiej. (…) Problem jest bardzo duży, ponieważ faktura pani Nieckarz (chodzi o tę wystawioną na miasto – dop.red.) “żąda” zwrotu kwoty 6 tysięcy zł, natomiast faktura, jaką zapłaciła opiewa na kwotę 2300 zł. (…) To są te rozbieżności, które trzeba wyjaśnić – mówiła pani wiceburmistrz. 

Jednocześnie wyjaśniła, że próbowała się z panią Nieckarz skontaktować telefonicznie w celu wyjaśnienia kwestii niezapłaconej faktury, dzwoniąc na dwa dostępne w sekretariacie burmistrza numery telefonu, jednak nie odbierała ona połączeń. Telefony te wykonywały na jej prośbę sekretarki. Pani wiceburmistrz kontaktowała się w tej sprawie również z przewodniczącym Andrzejem Rajskim – chciała, aby udostępniono jej kserokopię niezapłaconej faktury, gdyż sądziła, że jest ona podpięta pod dokumentację związaną ze skargą na burmistrza, składaną przez panią Nieckarz. Faktury jednak w aktach nie było, a ponieważ Rada Miasta uznała sprawę za zakończoną, jej przewodniczący nie widział potrzeby występowania do pani Nieckarz o udostępnienie rzeczonej faktury. 

Po wystąpieniu pani wiceburmistrz doszło do jeszcze bardziej nieprzyjemnej wymiany zdań, na zasadzie “słowo za słowo”. Pani Nieckarz pokazała zebranym swój telefon komórkowy, pytając z oburzeniem “kiedy kto do niej dzwonił”.

– W partycypacji kosztów uczestniczyły również inne osoby, oprócz mojej firmy. Nie ma Pani prawa mówić, że faktura została zaniżona, bo nie wie Pani kto za nią zapłacił. Zmuszanie pracownika bez (obecności – przyp. red) właściciela uważam za skandal. Pracownik nie ma prawa pokazywać faktur. (…) Wykorzystała Pani swoje stanowisko służbowe i jest to karalne – mówiła Jadwiga Nieckarz.

Pracownik nie był w żaden sposób zmuszany – odpowiedziała pani burmistrz – Cały czas w obiegu jest jedna faktura, a nie kilka. Właściciel powiedział że jedyną fakturą, którą wystawił za opracowanie materiałów związanych z Konfederacją Tatrzańską jest ta opiewająca na kwotę 2300 zł.

– Proszę Pani, tam nie pisało “plakaty Konfederacji Tatrzańskiej”.

Burzliwą wymianę zdań przerwał przewodniczący Rady Miasta stwierdzając, że to nie jest sprawa do dyskusji podczas sesji.

Oczywiście, że nie. Bo ja to oddam do sądu – zakończyła pani Nieckarz.

 /os

 

NT24TV 28.02.2017
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

Zobacz również