Kamery live
prognoza pogody

“Książka, biblioteka to jest coś, co powinno być łączące, a nie różniące ludzi”. Rozmawiamy z burmistrzem Grzegorzem Watychą

“Naszym zamiarem nie jest sprzeciwianie się woli mieszkańców i robienie czegoś wbrew. Ta biblioteka powinna powstać przy jak największej akceptacji” – mówi burmistrz Nowego Targu Grzegorz Watycha, z którym rozmawiamy o planach budowy nowej biblioteki, ale także nieco szerzej – o sensie inwestowania w kulturę w naszym mieście. 

Czy jest Pan zaskoczony tym szumem wokół tematu lokalizacji pod budowę nowej biblioteki i tym, że temat stał się polityczny?

Mogę być zaskoczony tym, że temat, który powinien łączyć i jest tematem humanistycznym, kulturalnym, został wykorzystany do ataku politycznego, bo patrząc na kierunek i osoby – odnosząc się nawet personalnie – widać, że te, które atakowały i kwestionowały decyzje podejmowane przeze mnie i przez Radę, teraz właśnie jednym głosem zaczęły mówić w temacie biblioteki.  Zaskoczony jestem tym, że przy zmianie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, który dotyczył innych aspektów, nagle ten temat został wyciągnięty i powielony na kartkach wniosków, i rozpoczęła się akcja zbierania podpisów – gdzie wiemy, że wiele osób podpisało, nie będąc do końca nawet świadomym, co podpisuje i jakiego fragmentu terenu rzecz dotyczy. Mówienie o skwerze – gdzie jest to dość rozległy teren o nieregularnym kształcie – jest nieprecyzyjne samo w sobie. Nie mając koncepcji, która wskaże w którym miejscu ta biblioteka będzie stała, trudno mówić tutaj o “zagładzie skwerku”.

Część tego terenu, który nadawałby się najlepiej pod budowę biblioteki, dzisiaj stanowi klepisko wykorzystywane przez prywatne osoby jako parking, czy miejsce do składowania jakichś materiałów i niekoniecznie jest to akurat jakiś element cennej przyrody – w przeszłości była tam planowana budowa obiektu handlowego, więc już wtedy był przeznaczany pod zabudowę i tak jest w planie miejscowym od kilku lat. Wcześniej, kiedy nie było planu, obowiązywało studium umożliwiające zabudowę. Procesy byłych właścicieli zakończyły się odrzuceniem roszczeń o zwrot terenów, natomiast gdyby sądy administracyjne przyznały im te wywłaszczone tereny do zwrotu, myślę, że na pewno prywatni właściciele dążyliby tak samo do zabudowy tego terenu, żeby wykorzystać potencjał tego miejsca w celach komercyjnych.

My tutaj chcemy obiekt zupełnie niekomercyjny, obiekt, który będzie służył kulturze i który jest w tych czasach szczególnie potrzebny.

Czy da się dziś określić, jak duży fragment terenu objęłaby przyszła biblioteka i gdzie mniej więcej byłaby usytuowana? Rozmawiając z właścicielami biznesów i mieszkańcami tej okolicy, odniosłam wrażenie, że zostali oni wprowadzeni w błąd w kwestii rozmachu tej inwestycji i rozmiaru ingerencji w zieleń. Niektórzy są przekonani, że niemal wszystkie znajdujące się tam drzewa, wraz ze słynną jabłonką, przeznaczone są do wycięcia…

Sposób postępowania, który został przez nas przyjęty, a więc konkurs architektoniczny, nie daje na dzisiaj odpowiedzi, w którym konkretnie miejscu stanie biblioteka. My wskazujemy obszar i tak naprawdę do kreatywności uczestników konkursu należałoby wpasowanie tego budynku w przestrzeń. Nagroda musiałaby być na tyle atrakcyjna, by tych prac z całej Polski, a może nawet Europy wpłynęło jak najwięcej. Patronat Stowarzyszenia Architektów Polskich ma podnieść rangę tego konkursu i bardziej rozpowszechnić temat w ich środowisku. Jak oni wezmą to na deski, komisja konkursowa może brać, jako jeden z elementów oceny, wpasowanie w teren i wkomponowanie zieleni, tzn. żeby to było z jak najmniejszym uszczerbkiem dla terenów zielonych.

Te nasze ruchy i zamiary zostały zakwestionowane, że to jest już zamach na ten teren. Tworząc koncepcję, każdy wsłuchałby się w głosy mieszkańców, bo ambicją każdego architekta jest stworzenie czegoś niepowtarzalnego, a tendencja w miastach jest taka, żeby ta zieleń była istotnym elementem przestrzeni. Wyprzedzająco zostaliśmy oskarżeni o zamach na tę zieleń,  odsądzeni od czci i wiary jako barbarzyńcy, którzy robią zamach na cenną przyrodę, podczas gdy wybór koncepcji nie przesądza o żadnym wycięciu drzewa. Na dzisiaj nie mamy koncepcji architektonicznej, widzimy obszar i patrzymy na to, gdzie można ten budynek zlokalizować, żeby uniknąć wycinki drzew i jak najmniej ingerować w przestrzeń.

Mamy część terenu, który jest zupełnie niezagospodarowany, teraz jakaś trawa się nasiała, bo parking nie jest aż tak intensywnie rozjeżdżany, jak kiedyś. Zrobiliśmy wznowienie granic i będziemy egzekwować przesunięcie ogrodzenia, żeby odzyskać część terenu miejskiego, który jest zagrodzony.

Burza zrobiła się praktycznie tylko i wyłącznie na podstawie informacji wynikającej z budżetu miasta i naszego komunikatu, że przystępujemy do prac nad regulaminem konkursu, do opracowania zasad oceny i nawiązania współpracy ze Stowarzyszeniem Architektów Polskich. Nałożyła się na to procedura zmiany miejscowego planu. Nastąpiła eksplozja emocji, mamy petycję skierowaną do Rady i burmistrza, będziemy ją rozpatrywać.

Naszym zamiarem nie jest sprzeciwianie się woli mieszkańców i robienie czegoś wbrew. Ta biblioteka powinna powstać przy jak największej akceptacji. Jest akceptacja choćby ze strony biblioteki, która świętuje 75 lat, pracowników, dyrekcji, sporej większości czytelników. Nie było kontr-akcji zbierania podpisów za budową biblioteki, bo nie o to chodzi, żeby tutaj się licytować. Trzeba wypracować jakiś kompromis.

Podobne akcje były, kiedy ważyła się decyzja o przebudowie MOK-u. Teraz, kiedy MCK już powstało, ci, którzy wcześniej mówili “po co to robić?” – dziś ich głosy zwyczajnie zamilkły, widząc efekt tych prac i to, że nie robiliśmy tego z obciążeniem dla budżetu miasta. Od razu zaznaczałem, że zarówno w przypadku przebudowy MOK-u, jak i budowy nowej biblioteki, będziemy się starali pozyskać jak najwięcej środków zewnętrznych, żeby to budować, wykorzystując obecne możliwości dofinansowania ze środków czy to krajowych, czy w nowej perspektywie unijnej.

Czy miasto rozpatruje alternatywne miejsca lokalizacji nowego obiektu Miejskiej Biblioteki Publicznej?

Rozpatruję możliwości alternatywnych miejsc, nie będziemy toczyć wojny na tym placu. Nie biorę pod uwagę “Sokoła”, bo znam ten budynek, wiem, jakie ma wady, ze względu na charakter budowli, materiał, z którego został zbudowany i koszty adaptacji. Dałem temu wyraz w odpowiedzi na interpelację pana Liszki pisząc, że starostwo zaniechało przebudowy, bo po kalkulacji wyszło, że lepiej jest budować nowy obiekt w nowym miejscu, by był bardziej funkcjonalny. To miejsce przy Kopernika idealnie nam łączyło właśnie funkcje głównej biblioteki i filii, która jest na Kopernika i która nie jest obecnie dostępna dla osób starszych, z niepełnosprawnościami, bo są tam schody. Samo wejście do biblioteki nie spełnia dzisiejszych wymogów jeśli chodzi o dostępność obiektów publicznych. Aktualnie projektujemy dostosowanie budynku Urzędu Miasta do obecnych przepisów i nie jest to łatwe, bo poruszamy się w określonej substancji budynkowej i to w obiekcie starym, który ma swoje ograniczenia. Wynajmujemy lokale od PZU i Nowotarskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, przechodzenie na kolejny budynek wynajmowany jest bez sensu.

Zlokalizowanie jak najbliżej mieszkańców, jak największego skupiska ludzi wydaje mi się działaniem optymalnym. Chodzi też o zbudowanie miejsca, które będzie łączyło, cieszyło się popularnością wśród młodych ludzi – że będzie tam taki zakątek, gdzie będą chętnie zaglądać, aby posiedzieć, spotkać się, gdzie będzie dostęp do sieci wi-fi. Takie miejsca powstają – buduje się biblioteka w Szaflarach po sąsiedzku, przy okazji rozbudowy szkoły buduje się biblioteka w Krościenku, wybudowane są biblioteki w Limanowej, Suchej Beskidzkiej przy obiektach kultury, więc nie jest niczym ekstrawaganckim, czy rozrzutnym lub niegospodarnym, kiedy mówimy o tym, że też chcemy zbudować taki obiekt na miarę obecnych czasów.

Jeśli chodzi o alternatywne miejsca pod budowę, rozglądamy się za terenami w centrum osiedli, tam, gdzie dysponujemy jakimiś miejscami. W petycjach zarzucano nam m.in., że ta lokalizacja przy Kopernika jest przy kotłowni MPEC-u, gdzie są zwały węgla – a nikt nie bierze pod uwagę tego, że za kilka lat tego węgla tam już nie będzie, może jakaś mała hałda i część tego terenu będzie można zrewitalizować i to jest m.in. jeden z placów, który może być brany pod uwagę. Po przejściu na geotermię i na produkcję energii cieplnej i elektrycznej z kogeneracji, odzyskamy sporo miejsca, bo nasza spółka nie będzie potrzebowała takiego placu na składowanie węgla. Na ten moment trudno jest mówić o konkretnych lokalizacjach, bo wariantów jest kilka, ale poruszamy się, poszukując jak najlepszego miejsca alternatywnego, natomiast ostatecznie to Rada Miasta się z tym tematem zmierzy – jak będzie uchwalenie zmiany miejscowego planu, wszystkie uwagi mieszkańców będą musiały być rozpatrzone. 

Jest wiele głosów, że jednak mieszkańcy byli wprowadzani w błąd, że chodzi o cały ten zieleniec. Po pierwsze, to nie jest w całości teren, który jest własnością miasta, część jest własnością spółdzielni i nie ma żadnych przeszkód, żeby spółdzielnia go udostępniła – jeśli mieszkańcy chcą robić rabaty, czy inne nasadzenia to w tym pasie zieleni można trawnik zamienić na kwietne łąki, czy rabaty. Jabłonka jest zupełnie niezagrożona i jest zupełnie poza naszym oglądem sprawy. Została po prostu wykorzystana teraz przeciwko nam – że chcemy bibliotekę tam wybudować i zgładzić jabłonkę.

Jest Pan przeciwny lokalizacji biblioteki w budynku Sokoła, a co z ewentualnymi innymi, już istniejącymi obiektami, jak budynek dworca kolejowego, pomieszczenia pawilonu handlowo-usługowego przy Kopernika, czy Miejskiego Centrum Kultury?

Miejskie Centrum Kultury nie jest dostosowane do takiego przeznaczenia. Gdybyśmy chcieli jeszcze do MCK-u dołączyć bibliotekę, musielibyśmy jeszcze bardziej ten budynek rozbudować, a na to nie było miejsca, żeby rozbudowywać go wszerz. Nawet jeśli pojawiają się głosy, że pomieszczenia MCK nie są obecnie wykorzystywane w całości, nie znaczy, że nie będą wykorzystywane w przyszłości. Będą, ten budynek będzie żył – powrót do normalności jest trochę długi, po dwóch latach zamknięcia, jeszcze nie wszystkie aktywności wróciły do tego miejsca, ale one wrócą, rozwiną się, jestem o tym przekonany. Miejsca na bibliotekę tam zwyczajnie nie ma. Biblioteka potrzebuje inaczej zaaranżowanej przestrzeni i musi to być budynek zaprojektowany i wybudowany pod konkretny cel. Pojawiały się głosy o wykorzystaniu “Sokoła”, starej apteki, czy też budynku przy kinie, gdzie jest Powiatowe Centrum Kultury – to są wszystko budynki, które miasto musiałoby albo wynajmować albo kupować i zmierzyć się znowu z problemem kompromisu w sensie adaptacji, wyłożenia ogromnych pieniędzy na dostosowanie do obecnych przepisów, podczas gdy zwyczajniej taniej i bardziej racjonalnie jest zaprojektować i wybudować coś od początku z myślą o celu, jakiemu to ma służyć.

Dworzec kolejowy jest wyrzucony poza zabudowę zwartą, jest pewna odległość od osiedli, a ja chcę, aby ta biblioteka była jak najbliżej skupiska ludzi, osiedli blokowych i miejsca gdzie powstają nowe bloki. Z kolei pawilon handlowo-usługowy na Kopernika to nie jest nawet budynek w 100% w użytkowaniu wieczystym spółdzielni. Są tam osoby fizyczne, które wyodrębniły swoje lokale. To znowu jest kłopot z uzyskaniem zgód, bo trzeba pytać o pozwolenie innych osób. Komfortowe i dla nas racjonalne jest budowanie na swoim gruncie, żeby być jak najmniej uzależnionym od zgód, ustępstw, kompromisów z osobami, które są współwłaścicielami. Chcemy, tak jak inne samorządy, inwestować w swoją, a nie w cudzą własność. 

By uspokoiły się nastroje społeczne wokół skweru na Kopernika, może dobrze byłoby dać mieszkańcom gwarancję, że wśród kryteriów oceny konkursowej, punktowana będzie właśnie jak najmniejsza ingerencja w istniejącą zieleń?

Oczywiście, to może być jednym z elementów oceny, natomiast na dzisiaj nie podejmujemy żadnych działań. Komisja skarg i wniosków Rady Miasta będzie rozpatrywać petycje, będzie też specjalne posiedzenie komisji gospodarki komunalnej, finansów i rozwoju lub połączone posiedzenie różnych komisji, by cała Rada mogła wziąć udział, przedyskutować temat i ostatecznie w demokratyczny sposób zadecydować, czy mamy iść w kierunku tej lokalizacji i konkursu, czy w kierunku innej lokalizacji biblioteki.

Akcja społeczna zbierania podpisów pod wnioskami o zmianę planu była bardzo szeroka i trudno iść na konfrontację, musi to być przy zgodzie i przy stole rozstrzygnięte, natomiast wiem też, że stuprocentowej zgody nigdy nie osiągniemy. Przy każdej niemal takiej inwestycji pojawiają się różne głosy – to są uroki demokracji, że każdy ma prawo wypowiedzieć się w danym temacie. Gdziekolwiek nie zapytam, czy nie spojrzę, wcale nie jest tak, że w każdej gminie w 100% zagłosowano, by robić to, czy tamto. Gminy się rozwijają, budują nie tylko drogi, kanalizację i elementy infrastruktury, ale też dbałość o ducha narodu musi być, by to czytelnictwo nie zaginęło, by młodzi ludzie, którzy są pochłonięci przez nowe technologie, jednak po książkę sięgali. 

Odnosząc się do tego, co nazwał Pan “urokiem demokracji” – pojawiają się też głosy całkowicie podważające sens budowy biblioteki w dobie cyfrowych książek i możliwości wypożyczenia lektury on-line. Jak Pan to skomentuje?

Naszą rolą jako władzy jest to, by bronić wartości, a jedną z nich jest upowszechnianie kultury. Nie wszystkie pieniądze z budżetu mamy przeznaczać na to, żeby jeździło się wygodniej, na drogi, chodniki, ale też na takie działania, które nie przynoszą zysku, tylko koszty – jak biblioteka, czy muzeum, bo to jest nasza tożsamość, za którą jesteśmy odpowiedzialni. Nie możemy wychowywać młodego pokolenia zupełnie w oderwaniu od historii – dzisiejszy czas pokazuje nam w piękny sposób, że ten duch w narodzie musi być i to nie jest żaden frazes, tylko rzeczywistość, że kiedy przychodzi czas próby, liczy się nie tylko infrastruktura, majątek “twardy”, ale też te wartości, które są niewidoczne, to, co każdy z nas nosi w sercu. Przywiązanie do Ojczyzny, do dóbr niematerialnych jest równie istotne, co infrastruktura.

W czasach Pana urzędowania, miasto zrealizowało bardzo dużo inwestycji właśnie związanych z kulturą – powstało całkiem nowe muzeum, przestrzenie ekspozycyjne w wieży wodnej i na dworcu kolejowym, przeprowadzono dużą, historyczną przebudowę Miejskiego Ośrodka Kultury, teraz pojawia się temat budowy nowej biblioteki. Został Pan takim “burmistrzem od kultury” – to było zamierzone, czy po prostu tak się złożyło?

Od początku moim zamiarem było, by inwestować w kulturę – nie jakoś gwałtownie, ale w miarę posiadanych i pozyskanych środków i możliwości budżetowych. Uważam, że jest wstydem dla naszego miasta to, że np. nie ma instytucji muzealnej z prawdziwego zdarzenia. Moim kolejnym działaniem, oprócz biblioteki, jest wyodrębnienie muzeum. Pierwsze kroki zostały podjęte w czasach, gdy kierownikiem Muzeum Podhalańskiego był Robert Kowalski, ale nie zyskały tak szerokiej akceptacji wśród radnych. Wtedy poprzestaliśmy na przebudowie MOK-u, ale to działanie,  które będziemy musieli podjąć. Gdziekolwiek się nie pojedzie – choćby na Słowacji, czy w Niemczech, w naszych partnerskich miastach, wszędzie spotyka się instytucje muzealne, gdzie pracują muzealnicy po to, żeby to, co cenne zachować, zakonserwować, zostawić pamiątkę dla przyszłych pokoleń. Dzisiejsze czasy tej digitalizacji, smartfonów, elektronizacji wcale temu nie przeczą. Muzea też są z jakimiś projektorami, multimediami, które młodzi akceptują i to samo dotyczy biblioteki – z czytelnią komputerową, gdzie jest wi-fi, nowoczesne formy przekazu, upowszechniania, ale też ta tradycyjna książka, czytelnia i wypożyczalnia. W naszym mieście było to dość oszczędnie wszystko robione.

Dzisiaj, jeżeli sytuacja finansowa pozwala, możemy iść i w kierunku budowy nowej biblioteki, jak i – w oparciu o obiekty, które są – powołać instytucję muzealną, która zajmie się profesjonalnie dokumentowaniem, zbieraniem tego, co cenne. Od tego są wykształceni muzealnicy, aby ocenić co jest wartościowe, co należy poddać konserwacji, co zachować, jak wyeksponować, jak przechowywać pewne dzieła. Takie osoby muszą być również w naszym mieście, w końcu powiatowym – skoro szczycimy się historią ponad 675-letnią, Nowy Targ jest królewskim miastem, stolicą Podhala to i muzeum, i biblioteka powinny znaleźć tu godną siedzibę. Nasza biblioteka pełni funkcję powiatowej – to tutaj przyjeżdżają na szkolenia, podnoszenie swoich kompetencji bibliotekarze z całego powiatu. 

Tak, jak obroniła się przebudowa MCK, tak samo obroni się pomysł nowej biblioteki, tylko trzeba pewnej determinacji, rozsądku, dialogu społecznego i znajdziemy takie rozwiązanie, żeby ten budynek powstał i żebyśmy na koniec byli zadowoleni, a nie zmęczeni potyczką z grupą mieszkańców, którzy kontestują pomysł i protestują przeciwko takiej inwestycji.

Czyli bibliotece z okazji jubileuszu 75-lecia życzy Pan nowego obiektu.

Tak. Naszym marzeniem jest taki piękny obiekt, jak np. w Oświęcimiu. Polecam, jeżeli ktoś dzisiaj mówi “po co, na co biblioteka, jak można do byle jakiego lokalu po sklepie spożywczym, czy mięsnym wsadzić regały i książki”. Obiekt w Oświęcimiu to jest chyba szczyt marzeń każdego bibliotekarza, aby móc w takim miejscu pracować. Aż takich aspiracji nie mamy, bo mamy już Miejskie Centrum Kultury i w takim kierunku, jak Oświęcim z Galerią Książki nie pójdziemy, ale pokazuje to pewien kierunek, w którą stronę powinno się iść, aby to czytelnictwo rozwijać. W Krakowie też są ogromne inwestycje w kulturę – turyści potrzebują nie tylko dróg, a mieszkańcy – ścieżek rowerowych, transportu niskoemisyjnego, by żyć w mieście, ale potrzebują też obiektów kultury. Dla nas istotne są na mapie Nowego Targu te elementy. Gdzie tutaj idzie turysta? Szuka właśnie jakiegoś obiektu do zwiedzania, będąc w mieście. Tutaj nie przyjeżdża się, by kąpać się w basenie, bo od tego są termy, tylko przyjeżdża się do starego, historycznego centrum miasta, żeby zwiedzić jakieś ciekawe miejsca i właśnie obiekty muzealne, ale także bibliotekę –  gdzie będą spotkania, w okresie letnim również w plenerze, na zielonym terenie wokół biblioteki, może jakieś mini koncerty, prelekcje, odczyty, spotkania autorskie, wszystko, co będzie ściągać ludzi i łączyć. Potrzebujemy takiego obiektu, również z elementami zewnętrznymi – nie tylko gmach, ale również zagospodarowanie otoczenia, z tarasem lub małą sceną, gdzie będą ławeczki, gdzie będzie zielono i miło.

Chodzi tylko o to, aby nie zmęczyć tematu konfliktem społecznym – nie chodzi tu o konfrontację, tylko o znalezienie jak najszerszej, jak największej zgody. Książka, biblioteka to jest coś, co powinno być łączące, a nie różniące ludzi. 

 

rozmawiała Aleksandra Sadowicz

zdjęcia lotnicze: Paweł Kos

os 20.05.2022
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

3 komentarze
Krzysztof 14:40 24.05.2022

Nawijanie makaronu na uszy! Pora wyremonotwać budynek na kopernika i przywrócić jego swietność sprzed lat. Nowa biblioteka mogła by powastać w miescu budowy niedoszłego całe szczeście lodowiska przy skarpie. Koniecznie z dużym parkingiem żeby każdy mógł podjechać i zaparkować.

Obserwator 02:57 22.05.2022

Do Kaja Nie wątpię iż Burmistrz ma charyzmę i można mu kulturalnie zadawać pytania tylko nie bardzo wiem jak to uczynić. Próba zadania pytań została podjęta kierując zaproszenie do Burmistrza na debatę, tu pragnę zwrócić uwagę że w tym temacie nie wystarczy zadawać pytania, istota sprawy jest uzyskanie odpowiedzi konkretnej rzeczowej opartej na faktach i nie wymijającej, jednostronnej w jakimś artykule ( papier wszystko przyjmie ) Lekceważąc to zaproszenia Burmistrz wyraźnie dał do zrozumienia gdzie ma swoich wyborców, ponadto w swoim pseudo usprawiedliwieniu wyraźnie stwierdził że to on będzie ustalał warunki, zasady, czas czy miejsce spotkania a nie jacyś mieszkańcy którzy zakłócają jego spokój. Jak już swoim zachowaniem pokazał arogancję rozmowy z mieszkańcami to powinien przynajmniej wysłać swoich zastępców tak sowicie opłacanych, lub osoby uprawnione np. Naczelnk itp. Swoją nieobecność na spotkaniu, usprawiedliwiał faktem iż w dniu tym musi być na bardzo ważnym spotkaniu w Krakowie tylko zapomniał dodać że spotkanie to kończy się o 11:00 lub 12:00 godz. gdyż o godzinie 14:00 był już w Nowym Targu, a pragnę przypomnieć iż spotkanie było o godzinie 17:00. Co do lokalizacji biblioteki to wydaje mi się iż w Nowym Targu są tacy architekci którzy na tym etapie są w stanie wrysować budynek w działkę która stanowi własność miasta, aby móc pokazać mieszkańcom gdzie owa biblioteka miałaby stanąć Ponadto to wydawanie 70 000,00 płn. Na jakąkolwiek wizualizacje w sytuacji gdy mieszkańcy wyrażają stanowczy sprzeciw jakiejkolwiek inwestycji co za tym idzie również zabetonowaniem tego terenu. o fakcie tym pan Burmistrz z pewnością by się dowiedział gdyby zechciał przyjść na spotkanie z mieszkańcami. Sprzeciw budowania w tym miejscu to nie tylko wycinka drzew, tu chodzi przede wszystkim o wykazanie sprzeciwu w kwestii zablokowaniu tego terenu. Uważam również że do wskazania usytuowanie budynku na działce Miejskiej Co za tym idze wydawanie 70 000 pl. nie są potrzebni architekci z całej Europy Myślę że w Nowym Targu mamy na tyle zdolnych architektów, którzy są w stanie na tym etapie wrysować budynek na powierzchni działki miejskiej, a z tego co mi się obiło o uszy to taki rysunek lokalizacji budynku na działce już istnieje tylko z jakiś względów Pan Burmistrz nie chce go udostępnić ???

Kaja 17:55 21.05.2022

Można jasno, w miarę precyzyjnie określić zamysł budowy, czas i miejsce. Można zadać konkretne, kulturalne pytania i przyjaźnie na nie odpowiedzieć. Zawsze mówię, że Burmistrz ma charyzmę niezbędną na tym stanowisku, a Pani Ola kulturę, spokój i ładny polski język. Brawo.

Zobacz również