Kamery live
prognoza pogody

Jest zapał do pracy!

27 lipca 2018 22:43
Rozmowa z Dariuszem Mrózkiem, nowym szkoleniowcem piłkarzy NKP Podhala Nowy Targ.
Jest zapał do pracy!

Dla kibiców nowotarskiej drużyny i całego środowiska piłkarskiego w regionie jest pan, przeciwnie do pana poprzedników, osobą anonimową. A czy dla pana Podhale zanim przyjął jego ofertę był też klubem anonimowym?

– Nie do końca. Już wcześniej słyszałem sporo dobrego na temat tego co od jakiegoś czasu tworzy się w Nowym Targu. Dochodziły mnie głosy że to klub bardzo dobrze zorganizowany ze sporym potencjałem sportowym. Zresztą wyniki jakie ten zespół osiągał wiosną, tylko to potwierdzają. Kiedy więc doszła mnie informacja, że w Nowym Targu szukają trenera, postanowiłem wysłać swoje CV.

Czyli to pan zgłosił swoją kandydaturę?

– No tak. Czasem tak to działa. Wysłałem i czekałem na rekcję działaczy. Po jakimś czasie oddzwonili, zaczęliśmy rozmawiać, doszliśmy do porozumienia no i jestem.

A to że nie był pan pierwszym wyborem działaczy Podhala nie ostudziło pana zapału?

– Nie, dlaczego? Działacze mieli mieć prawo wyboru różnych opcji. Nie wnikam dlaczego akurat ostatecznie zdecydowali się na mnie. Po prostu cieszę się że to mi zaufano  i dostałem szansę.

Jak wyglądała pana dotychczasowa praca w roli trenera?

– Jak do tej pory najdłużej bo praktycznie przez 8 lat pracowałem w Podbeskidziu Bielsko Biała, najpierw w grupach młodzieżowych, potem w trzecioligowych rezerwach Następnie w Górniku Łęczna byłem asystentem kolejno trenerów Andrzeja  Rybackiego  i Franciszka Smudy, a ostatni sezon spędziłem już jako pierwszy trener trzecioligowej Stali Bielsko Biała.

Czemu rozstał się pan ze Stalą?

– Trudny temat. Cel sportowym jakim było zajęcie bezpiecznego miejsca w tabeli udało się zrealizować, mimo wielu problemów natury organizacyjnej. Zresztą one zadecydowały, że działacze postanowili wycofać drużynę z 3 ligi i grać w lidze okręgowej. Rozstaliśmy się więc, ale mam satysfakcje że zdecydowana większość zawodników z tego zespołu bez problemu znaleźli sobie nowe kluby na tym samym lub nawet wyższym szczeblu.

Praca w Stali, teraz w Podhalu to wyraźny sygnał, że już rola asystenta pana nie interesuje. Chce pan zacząć pisać swoją historię jako szkoleniowca…

– Dokładnie tak. Myślę, że to doświadczenie jakie przez te ostatnie lata nabyłem, będę teraz potrafił odpowiednio spożytkować. Jak każdy mam swoje cele i aspiracje, choć nie lubię planować i gdybać co będzie za rok czy 10 lat. Skupiam się na tym co tu i teraz

A nie ryzykuje pan zbytnio przejmując zespół Podhala praktycznie w połowie okresu przygotowawczego, nie mając wpływu na wiele istotnych kwestii…

– No na pewno nie jest to sytuacja komfortowa, ale myślę że damy sobie radę. Trener Marcin Zubek przekazał mi wszystkie informacje o tym jak przebiegały przygotowania, jak wygląda zespół, co zostało zrealizowane. I na tej podstawie wspólnie określiliśmy dalszy plan treningowy.

Trzy tygodnie jakie zostały o ligi wystarczą by dopiąć wszystko na ostatni guzik?

– Muszą wystarczyć. Innego wyjścia nie ma. Najważniejsze że widzę w zespole chęć do pracy. Jestem przekonany, ze szybko znajdziemy wspólny język i wypracujemy taki model gry, że będzie on przynosił oczekiwany rezultaty.

Jak ma grać pana zespół?

– Tak by gra cieszyła kibiców, ale przede wszystkim zawodnicy muszą czuć satysfakcję z tego co robią na boisku. Styl gry który zespół prezentował pod wodzą trenera Niedźwiedzia jest bardzo zbliżony do moich oczekiwań, choć troszkę będą go chciał zmodyfikować. Mój poprzednik wysoko zawiesił poprzeczkę, ale postaram się temu wyzwaniu sprostać.

Podhale pójdzie za „ostatnim krzykiem mody” i grać będzie trójką obrońców?

– Nie, nie. Będziemy grać czwórką defensorów.

Ciąży na panu spora presja bo w Podhalu oczekiwania są nie tylko o dobre miejsce w tabeli, ale też o to by ogrywać młodzież. Da się te dwie rzeczy pogodzić?

– Oczywiście. Najlepszy przykład to Górnik Zabrze, gdzie trener Marcin Brosz od samego początku nie bał się stawiać na młodych zawodników i Ci odwdzięczają się mu dobrą grą na boisku i są tego efekty. Wiadomo to wymaga cierpliwości i konsekwencji, ale na pewno jest to możliwe.

Kadra zespołu będzie jeszcze wzmocniona?

– Cały czas analizujemy naszą sytuację. Sprawdzamy kolejnych zawodników. Chodzi nam albo o dobrego młodzieżowca, albo o zawodnika o zbliżonym lub wyższym poziomie do tego którego już na danej pozycji mamy w zespole. To ma wzmóc rywalizację.

A czy wcześniej z którymś z zawodników z obecnej kary Podhala miał pan okazję współpracować?

– Nie.

Czyli każdy na starcie ma czystą kartę?

– Dokładnie tak. Każdy zaczyna z takiego samego pułapu.

Maciej Zubek 27.07.2018
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

Zobacz również