Kamery live
prognoza pogody

“By być bliżej mieszkańców” – rozmowa z burmistrzem Grzegorzem Watychą o jego kandydaturze do Rady Nadzorczej Nowotarskiej Spółdzielni Mieszkaniowej

Po raz pierwszy w historii jednym z kandydatów do Rady Nadzorczej Nowotarskiej Spółdzielni Mieszkaniowej jest przedstawiciel miasta w osobie burmistrza. “Zależy mi, by być bliżej mieszkańców. Skrócić i polepszyć komunikację pomiędzy mieszkańcami bloków, a miastem” – mówi o swojej decyzji burmistrz Grzegorz Watycha w rozmowie z portalem nowytarg24.tv. 

-Panie burmistrzu, skąd wziął się pomysł, by zgłosić swoją kandydaturę do Rady Nadzorczej Nowotarskiej Spółdzielni Mieszkaniowej? Do tej pory nie było zwyczaju, by delegat władz miasta zasiadał w tym gremium. Jaki cel temu przyświeca?

-Celem, jaki przyświeca pomysłowi zgłoszenia swojej kandydatury jest przede wszystkim to, aby skrócić drogę komunikacji pomiędzy mieszkańcami bloków, a miastem. Mamy na tym styku wiele wspólnych tematów, które ciągle się przewijają. Będąc w gremium, które jest najbliżej mieszkańców – to właśnie tam ludzie przychodzą, tam jest cała administracja osiedli – będę mógł na bieżąco przekazywać informacje, ale też niektóre kwestie wyjaśniać, prostować. Są sprawy, które mieszkańcy kierują do miasta za pośrednictwem spółdzielni. Będąc w Radzie Nadzorczej, gdzie te tematy są poruszane i omawiane, na bieżąco będę mógł na nie reagować. Pozwoli to na wyeliminowanie różnych nieporozumień, jakie siłą rzeczy rodzą się, gdy informacja jest przekazywana przez pośredników, na zasadzie “ktoś coś powiedział” i taki przekaz idzie potem do mieszkańców. Kapitalnym przykładem jest przejście z ul. Na Równi w stronę ul. Krzystyniaka. Przyszło pismo, że miasto nic w tej sprawie nie robi. Miasto cały czas działa, jest sprawa w sądzie. Będąc w Radzie, będzie możliwość zdementowania czegoś i udzielenia rzetelnej informacji z pierwszej ręki na temat jakiejś sprawy. Chodzi o to, żeby być bliżej mieszkańców. To jest ten walor.

-Jakie jeszcze sprawy pojawiały się najczęściej w komunikacji, korespondencji na linii mieszkańcy-spółdzielnia – miasto? Takie, które chciałby Pan zdementować?

-Jednym z najistotniejszych i najgorętszych jest ostatnio kwestia uciepłowienia miasta, zmiany źródła ogrzewania na odnawialne. Chodzi o to, by nie dochodziło do szumów informacyjnych, szczególnie odnośnie ceny ogrzewania.  W spółdzielni nadal pokutuje ten negatywny przekaz. Jakiś czas temu została zasiana panika, że ceny pójdą w górę, że geotermia to samo zło. Ta informacja wymaga sprostowania. Rolą spółdzielni jest też edukowanie mieszkańców w zakresie oszczędności energii. Bez względu na jej źródło, trzeba tak zarządzać nieruchomościami, żeby zużycie było jak najmniejsze. Zwracać uwagę na otwieranie okien, regulację na grzejnikach – tu trzeba optymalizować moc zamówioną. 

– Kilka lat temu mówiło się, że ta część miasta jest nieco zaniedbywana w stosunku do starej części Nowego Targu, że większość inwestycji realizowana jest poza osiedlami mieszkaniowymi…

-Osiedla to największe zagęszczenie ludzi. Mieszka tam 1/3 ogółu mieszkańców Nowego Targu. Do tej pory rzeczywiście często mówiło się o zaniedbywaniu tamtej części miasta. Więcej inwestycji realizowano w starej części Nowego Targu, a osiedlowe ulice były traktowane po macoszemu. Chciałbym to zmienić, żeby wyjść naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców tamtego rejonu. To rejon, który mocno się rozbudowuje, trzeba za tym nadążyć w rozwoju infrastruktury społecznej. Kiedy budowała się spółdzielnia, były planowane szkoły, żłobki, przedszkola, place zabaw itd. Teraz, jak deweloperzy budują, nie ma już miejsca choćby na parkingi. To jest cały czas ten rejon miasta, gdzie mieszkańcy często zgłaszają problemy z parkowaniem, z zieleńcem, z utrzymaniem czystości. Oczekują, że spółdzielnia będzie te problemy załatwiać.

-Jak do tej pory układały się relacje pomiędzy magistratem a spółdzielnią, właśnie jeśli chodzi o załatwianie takich prozaicznych, ale istotnych dla mieszkańców kwestii?

-Do tej pory te relacje nie układały się najlepiej. Podam to na przykładzie: zdarzają się sytuacje, że część zieleńca jest spółdzielni, część miasta. Ludzie nie orientują się co jest czyje, dlaczego ktoś kosi w takim miejscu, a w innym nie, chcą mieć po prostu estetyczny, skoszony trawnik. Będąc w Radzie Nadzorczej, chciałbym dążyć do porozumienia w takich sprawach, by nie dochodziło do absurdalnych sytuacji, jak np. na górce przy Wojska Polskiego, gdzie pracownik spółdzielni kosi pół górki na terenie należącym do spółdzielni, a drugą połowę w innym terminie kosi pracownik Zakładu Zieleni. Dla ludzi to jest niezrozumiałe. W jednym rejonie całość powinna kosić spółdzielnia, bez względu na to, czy są tam jakieś tereny miejskie, a znowu w innym miejscu koszeniem powinien zająć się Zakład Zieleni, również na terenie spółdzielczym. Tak, by to wyglądało sensownie. Na drodze porozumienia trzeba pewne kwestie uzgodnić, żeby te osiedla były zadbane, by przyjemnie się tam mieszkało. Ważne jest dla mnie, by odbudować te dobre relacje pomiędzy miastem a władzami spółdzielni dla dobra mieszkańców. 

-Jak to zrobić?

-Myślę, że powinno być więcej zaufania pomiędzy takimi instytucjami, jak Spółdzielnia Mieszkaniowa, a miastem na zasadzie porozumień, ustępstw, pewnej elastyczności każdej ze stron. Przy budowie ścieżek rowerowych, kiedy chcieliśmy wejść częściowo na teren spółdzielczy, było to obwarowane tak wieloma warunkami, że nie chcieliśmy wchodzić w tak straszną biurokrację ze spółdzielnią. Nie o to w tym chodzi. 

-Myśli Pan, że Pańska obecność w Radzie Nadzorczej przyniesie realną korzyść dla mieszkańców bloków?

-Do podjęcia decyzji natchnął mnie kolega – burmistrz z Żywca, który od  lat zasiada w Radzie Nadzorczej tamtejszej spółdzielni. Stąd wiem, że rzeczywiście jest tak, że jeśli zasiada tam przedstawiciel władz miasta, ma możliwość bliższego kontaktu z ważnymi dla mieszkańców sprawami. To są często prozaiczne, ale istotne dla nich kwestie utrzymania zieleni, sprzątania po psach. O tym też trzeba rozmawiać. Myślę, że jeśli w takiej rozmowie będzie uczestniczył przedstawiciel władz miasta, odbędzie się to tylko z korzyścią dla mieszkańców. 

-Dziękuję za rozmowę.

-Dziękuję.

rozm. Aleksandra Sadowicz

os 23.05.2018
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

1 komentarz
wlodii 19:11 26.05.2018

Patrząc z góry jest się bliżej nieba a nie mieszkańców

Zobacz również