Konieczność przebudowy niebezpiecznego skrzyżowania ul. Grel i św. Anny to problem, jaki istnieje od co najmniej kilkunastu lat. Sprawa była przedmiotem wielu interpelacji radnych (m.in. Lesława Mikołajskiego, Danuty Szokalskiej-Stefaniak). Inwestycję blokuje jeden z lokalnych przedsiębiorców i pomimo usilnych starań zarówno ze strony miasta Nowy Targ (zarządca ul. Grel), jak i powiatu nowotarskiego (zarządca ul. św. Anny), wciąż  nie udało się rozwiązać “węzła gordyjskiego Grela”. 

– Jedynie przez opracowanie nowego projektu, przejście pełnej procedury, rozmów z właścicielami terenu uda się to zrobić. Liczę na to, że prędzej czy później powiat przymierzy się do przetargu na projektowanie – mówi burmistrz Grzegorz Watycha. 

W wieloletnim planie Powiatowego Zarządu Dróg, w/w skrzyżowanie jest wpisane i to na 1. miejscu, jednak przygotowanie wszystkich niezbędnych do przeprowadzenia inwestycji dokumentacji może potrwać nawet dwa lata. Niezależnie od tych działań, miasto postanowiło podjąć działania zmierzające do rozwiązania komunikacyjnego problemu  inną drogą:

-Będziemy wnioskować teraz do Generalnej Dyrekcji po to, żeby już myśląc o nowej zakopiance, zacząć projektować węzeł przy wyjeździe z Grela,  przed wiaduktem – tak jak ten ruch teraz się odbywa – ul. św. Anny z drugiej strony i dalej w kierunku szpitala. To musi stanowić alternatywę, odciążenie. Grel, szczególnie Grel Boczny mocno się zabudowuje, więc ten ruch będzie tam na pewno duży i taką alternatywę na ten moment widzę dla tego skrzyżowania – zapowiedział burmistrz Nowego Targu Grzegorz Watycha – Przypuszczam, że koszty budowy skrzyżowania na zakopiance będą porównywalne z tym, co państwo liczą sobie za swój budynek. To są ogromne oczekiwania, a budynek nie jest nam w żaden sposób potrzebny. 

fot. GoogleStreetView

/os

Nowe skrzyżowanie jeszcze w tej kadencji samorządu?

Skrzyżowanie ul. Grel ze św. Anny – niebezpieczny plac budowy