Akceptacja dla kroków w kierunku spalarni i elektrociepłowni – odroczona
GMINA SZAFLARY. Do czterech godzin przeciągnęła się XVI sesja Rady Gminy Szaflary, poświęcona głównie projektowi intencyjnej uchwały o podjęciu kroków zmierzających ku powstaniu instalacji do termicznego przekształcania odpadów na terenie Tewikla. I protestujący przeciwko tej inwestycji mieszkańcy, i wójt Rafał Szkaradziński, do publicznej dysputy byli już dobrze przygotowani. Racjonalnym zwrotem w zaognionej dwa dni wcześniej sytuacji stał się wniosek wójta o przesunięcie głosowania i powrót do sprawy za 2- 3 miesiące.
Radni przyjęli go jednogłośnie, a zgromadzeni mieszkańcy – głośnym aplauzem. Ten 2 – 3-miesięczny czas ma być wypełniony upowszechnianiem wiedzy na temat planowanej inwestycji, konsultacjami społecznymi, zebraniami sołeckimi, podawaniem potrzebnych mieszkańcom informacji na stronie gminy i w lokalnym kwartalniku oraz być może referendum.
Liderzy protestu przybyli na sesję z transparentem, który przemawiał wymowną grafiką. W logotypie „Gmina Szaflary – serce Podhala” – zamiast przekreślonego „serca” pojawiły się „śmieci”. Żywo zainteresowanych sprawą na liście podpisało się ponad 110, ale – wliczając tych, którzy nie zmieścili się w sali obrad i stali na korytarzu, mogło ich być stu kilkudziesięciu. Wielu przyszło uzbrojonych w notatki, dane i przygotowane na kartkach pytania.
Wójt natomiast zaprosił branżystę, eksperta zaangażowanego w budowę spalarni na terenie Poznania i Krakowa, także kilku innych instalacji – Marcina Chełkowskiego. Obaj mogli zaprezentować slajdy, dane, wyniki badań, wyliczenia i wnioski z eksploatacji. I wójt, i Marcin Chełkowski starali się odpowiedzieć na każde pytanie i rozwinąć każdą niepokojącą kwestię. Zastrzegając, że w pełni miarodajną odpowiedź dadzą dopiero ekspertyzy. Które – równie dobrze – mogą też przekreślić możliwość lokalizowania instalacji dla dwóch powiatów na terenie Tewikla.
Trzeba przyznać, że dysputa – choć naładowana emocjami – była już zdecydowanie bardziej merytoryczna i parlamentarna niż środowe starcie na korytarzu. Dominowały w niej obawy i niepokoje, ale też niekwestionowana troska o dobro gminy i mieszkańców.
Lista obaw i niepokojów była długa, a obejmowała głównie:
– skutki lokalizacji w terenach służących do tej pory rekreacji
– lokalizacje alternatywne
– kwestie transportu i rozwiązań komunikacyjnych
– spodziewane obniżenie wartości nieruchomości w tym rejonie
– zakres i ekonomikę całego przedsięwzięcia
– oddziaływanie na środowisko
– niepewność źródeł finansowania
– ryzyko związane z niewystarczającą masą odpadów i nierentownością.
Zabierający głos przeważnie byli do tego przygotowani. Nie brakło wśród nich także specjalisty w dziedzinie transportu i logistyki. Wiele było jednak w wystąpieniach także informacji nie wiadomo skąd zaczerpniętych – jak np. alternatywne lokalizacje w Waksmundzie czy na Harendzie, także partycypacja, a co za tym idzie – pakiet kontrolny Polskiej Grupy Energetycznej.
Wójt z kolei ujawnił przykrą reperkusję rozgrzanych emocji, apelując, by nie powtórzyły się przypadki zastraszania radnych, ich rodzin i innych mieszkańców z powodu odmiennego zdania na temat instalacji.
Choć uczestnicy dyskusji prowadzonej aż do wyczerpania pytań wydawali się usatysfakcjonowani odroczeniem głosowania nad intencyjną uchwałą – przy końcu sesji ujawnili swoje najdalej idące oczekiwania: żeby samorząd w ogóle zaprzestał rozmów na ten temat i działań w kierunku budowy spalarni wraz elektrociepłownią. Nie tylko w Tewiklu, ale też w ogóle na terenie gminy, nawet na całym Podhalu.
Wójt z częścią samorządowców chcą natomiast, by decyzja taka nie zapadała teraz, lecz wtedy, gdy mieszkańcy będą już wyposażeni w niezbędną do decydowania wiedzę. I by grupa przeciwników inwestycji nie przesądzała sprawy w imieniu całej społeczności gminy. Mieszkańców samych Szaflar jest bowiem 3,5 tysiąca.
(asz)
Podhalańska instalacja termicznego przetwarzania odpadów – mieszkańcy nie chcą w Tewiklu
Komentarze