A te wcale nie śpią… Nocni „pilarze” w akcji
NOWY TARG. Dopóki trasa biegowa na prawym brzegu Białego Dunajca była zdatna do użytku, wielu korzystających z niej musiało się zastanawiać, jaki to wandal połamał nadbrzeżne drzewa wierzbowate tuż przy torze. Widząc równe przycięcia, niektórzy podejrzewali użycie piły.

Wystarczyło jednak odpiąć biegówki i dokładniej przyjrzeć się śladom działalności „wandali”. Wtedy już było oczywiste, że działają nocą, mają bardzo gęste futra i 15-centymetowe zęby. Bobry żyją nad Jeziorem Czorsztyńskim, mają żeremia nad Czarnym Dunajcem i licznymi potokami, teraz wyraźnie zaczęły wędrówkę w górę Białego Dunajca. Te, które upatrzyły sobie niewielką kępę nadbrzeżnych drzew, musiały pokonać spory odcinek potoku, szukając nowego siedliska.
Podcięte drzewo, które wcale nie przewróciło się w stronę nurtu, by dać początek kolejnej tamie, swoimi cieńszymi i bardziej miękkimi gałązkami posłuży bobrom za pożywienie, może też do budowy kolejnej nory lub żeremia. A pracują już największe gryzonie Euroazji nad kolejnymi drzewami z kępy pod rezerwatem, bo widać na nich początki cięć. Wszystkiego naraz spiłować się nie da…
Gdyby nad brzeg Białego Dunajca dotarły wcześniej, to może nie trzeba byłoby tylu środków i pracy angażować w podniesienie poziomu wody na torfowisku. Bo na obszarach torfowiskowych też lubią „poprawiać stosunki hydrologiczne”.
(asz)
Komentarze